To zdanie przyszło do mnie intuicyjnie.
Nie w strategii. Nie w sesji. Nie na mastermindzie.
Pojawiło się gdzieś pomiędzy jedną herbatą a kolejnym wątpliwym postem do publikacji.
„Chcę, żeby moja marka była jak druga skóra – a nie jak garnitur, w którym nie mogę oddychać.”
I od tego wszystko się zaczęło.
Co to znaczy – „marka jak druga skóra”?
To znaczy:
– Mówię, jak myślę.
– Działam, jak czuję.
– Pracuję tak, jak żyję.
Nie potrzebuję checklisty, żeby być spójna.
Nie potrzebuję skryptu, żeby być wartościowa.
Nie potrzebuję porównania, żeby być wystarczająca.
To marka, w której nie trzeba udowadniać.
Tylko być – i to wystarcza.
Jak wygląda to w praktyce?
👉 Komunikacja:
Piszę wtedy, kiedy mam coś do powiedzenia – nie kiedy „wypada”.
Nie udaję powagi, kiedy jestem w chaosie.
Nie lukruję siebie – ale też nie rozbieram się emocjonalnie na pokaz.
👉 Oferta:
Nie wciskam. Zapraszam.
Moja oferta oddycha razem ze mną. Zmienia się, kiedy ja się zmieniam.
Daje miejsce na relację, nie tylko na rezultat.
👉 Klientka:
Nie szukam „idealnej persony”.
Szukam kobiet, które są gotowe zobaczyć siebie – i chcą wrócić do głosu.
Czasem przychodzą z głową pełną pomysłów.
Częściej – z ciałem pełnym napięcia i pytaniem: „Czy ja w ogóle mogę robić po swojemu?”
A co, jeśli Ty też tak chcesz?
Nie mówię, że to łatwe.
Ale mówię, że możliwe.
Zacznij od tego, by usłyszeć siebie.
Potem zdecyduj: co chcesz powiedzieć? Dla kogo? I po co?
Reszta – treści, strategia, plan – to tylko narzędzia.
Prawdziwa robota dzieje się w środku.
Jeśli chcesz to zrobić ze mną:
📩 Umów się na bezpłatną sesję Clarity „Pierwsze Tak”
→ [link]
📘 Albo pobierz e-book:
„Mapa odzyskiwania siebie”
→ www.mapa.anetamilosz.pl
Marka jak druga skóra?
To nie filozofia. To praktyka.
I możesz ją zacząć już dziś.